Mój zabiegany sierpień dobiega końca, mogę wreszcie usiąść w kąciku i przyjrzeć się zawartości najnowszego numeru Twórczych Inspiracji.
Wiem, że numer ten jest Wam doskonale znany, widziałam Wasze recenzje:) Cóż mogę dorzucić od siebie? Nie czuję się oszołomiona. Podobnie jak wiele z Was zwróciłam uwagę na witrażowe aniołki - przydadzą się przy świątecznych pracach. Kurs dwustronnego haftu krzyżykowego zrobił ma mnie spore wrażenie, został zaprezentowany jasno i czytelnie, ale chyba nie mam tak dużo czasu, by przyswoić sobie w pełni jego tajniki:)) Zostawiam to sobie na czas kompletnego lenistwa:)) Łowickie wzory przykuły mój wzrok, ale bardziej do wykorzystania na poduszki niż espadryle - to nie moja bajka:) Oczka zaświeciły mi się do robótek na drutach - bo druty to moje niespełnione marzenie. Ale o ile artykuł dotyczący włóczek jest niezwykle pouczający, to sam opis wykonania swetra dla mnie jest czarną magią, musiałabym to mieć rozpisane na podstawy podstaw i jeszcze opatrzone zdjęciami, może wtedy ruszyłabym z kopyta:).
Podsumowując - chyba jestem wybredna, ale czuję niedosyt, ciągle czegoś mi brakuje, jakiegoś wielkiego WOW... Przesadzam?...
A odnośnie ładowania akumulatorów - porzuciłam na tydzień krzyżyki i szukałam inspiracji na łonie natury:) Szkoda tylko, że właśnie wtedy mój aparat fotograficzny postanowił zrobić sobie przerwę od pracy i odmówił uwiecznienia czegokolwiek;( Zostały mi tylko ścinki... Cóż, życie. Po powrocie, dzięki mojemu osobistemu Świętemu Mikołajowi został wymieniony na lepszy model:)
Czy odpoczęłam? Niestety nie dało się wszystkich trudności zamknąć pod kluczem w domu, pojechały razem ze mną, ale w zderzeniu z innymi zapachami, smakami, widokami straciły nieco na ostrości i zyskały inny wymiar. Teraz zatem od nowa trzeba się brać z życiem za bary, no i oczywiście za nowe krzyżyki:)))
Pozdrawiam Was serdecznie i jednocześnie dziękuję za tak żywe zainteresowanie moimi poduszkami!!!
Moje odczucia odnośnie gazetki są podobne. Dobrze, że co nieco odpoczęłaś i naładowałaś akumulatory. Tego nam trzeba :)
OdpowiedzUsuńTrzeba, oj trzeba:)
UsuńDzięki, Aniu!
Najnowszy numer Twórczych Inspiracji nie zachwyca, niestety.
OdpowiedzUsuńJa nadal kupuję wszystkie nasze gazetki, ale chyba zacznę odkładać pieniądze na gazety francuskie.
Dzięki wyjazdowi na pewno odpoczęłaś i masz nowe siły do walki z trudnościami. Oby ich było, jak najmniej !!!
Pozdrawiam serdecznie.
To prawda, nie zachwyca...
UsuńNie kupuję polskich już od dłuższego czasu, bo najzwyczajniej w świecie szkoda pieniędzy - przykre, ale prawdziwe. Odkładanie na francuskie to świetny pomysł!:)
Dziękuję gorąco, Tereniu!
Ja sporadycznie kupuję nasze gazety bo jakoś tak średnio do mnie przemawiają te wzory.Dobrze jest przeczytać recenzję.ja również chcę Ci życzyć wiele siły do pokonywania wszelkich trudności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oczywiście, to tylko moje wrażenia, ale zauważyłam, że na wielu blogach pojawił się podobne...
UsuńDziękuję serdecznie!
Kilka rzeczy z gazetki mnie zainteresowało, ale to jeszcze nie jest 'to' :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, ciągle brakuje tego "czegoś":)
UsuńTeż dostałam gazetkę:)mnie podoba się plecaczek :)))
OdpowiedzUsuńFakt, jest całkiem niezły:)
Usuńfajnie, że naładowałaś akumulatory, to najważniejsze, a reszta na pewno jakoś się ułoży i będzie lepiej, ja tak sobie zawsze wmawiam w chwilach kłopotów i zwątpienia
OdpowiedzUsuńBędę o tym pamiętać, dziękuję!
UsuńJa nie kupiłam czasopisma i chyba drugi i ostatni raz kupiłam "Molli". Głównie znajduje się tam linki do stron i blogów, które się promują. Da zaprawionego w boju rękodzielnika to nie odkrywcze, dla początkującego za trudne.
OdpowiedzUsuńNad fajnym morzem byłaś, bo pustym. Takie lubię.
Jak już ruszasz do boju, to może zajrzysz do http://pasjeodnalezione.blogspot.com/.
Ja nie wiem czy dam radę, bo niestety ruszam do roboty, ale zawodowej.
Pozdrówki.
Ja też nie kupiłam - dostałam;)
UsuńCałkiem puste to ono nie było, ale pewnie stoi za tym pogoda:)
Dzięki za namiary, widziałam, widziałam - pomyślę;)
Nie siedzę:-) w powyższej tematyce, ale Wasze piękne prace zawsze podziwiam:-)
OdpowiedzUsuńI za to Ci serdecznie dziękuję, Basiu!!!
UsuńJA odnośnie gazetki mam mieszane odczucia- widziałam wczesniejsze recenzje, komentarze, ogladałam numer na youtube i dzisiaj po dostarczeniu zaleglej poczty od rodzickich mialam okazje przekonac sie co jest w numerze- rozczarowalam się... no i faktyczne aniolki na plastkowej kanwie nie sa mozliwe do wykonania! ich błąd:) wolę cały czas angielskie gazetki z krzyzykami, i wersje angielska mollie makes. Myslę, że polskim gazetkom daleko jeszcze do ideału.... a naszych pomysłów nie chca brac pod uwagę.. w twórczych inspiracjach jest Pani, ktora robi krzyzykowe kartki na podstawie przeksztalconego zdjecia w programie do haftu-tylko ta kobietka nie wykazuje swojej inspiracji-nie korzysta z konturów, nie eliminuje pojedynczych zbednych krzyzyków- i kartki sa niedopracowane....ach.... co tu duzo mówic- takie kartki to ja w podstawówce dziergałam na technice.....
OdpowiedzUsuńpozdrowioka:)
myszkowato.blogspot.com
Rozczarowanie to niestety słowo, które pojawia się najczęściej przy oglądaniu polskich gazetek. Przykre:( W naszych pismach nieustannie królują wzory pejzaży, bukietów itp. Chciałoby się wesprzeć polski rynek, ale nie daje nam szansy...
UsuńDziękuję za długi komentarz i odwiedziny!
PO naładowaniu akumulatorów trzeba zawsze pozytywnie myśleć.....A reszta sama przyjdzie....Całuski pa...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie!
UsuńCo najmniej dwie rzeczy w tym numerze mi się podobały, ale giną pod ogromem reklam.
OdpowiedzUsuńTo też prawda - reklamy;(
Usuńtylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńJeśli wyjazdu, to serdecznie dziękuję!!!:)
UsuńMam podobnie z urlopem :) I ja wracam do rzeczywistości! :)
OdpowiedzUsuńtrochę trudno to zrobić, prawda?;)
UsuńWiesz, że kocham Twoje prace, a takich gazetek nie posiadam, bo to nie moja bajka...za to cieszę się, że naładowałaś akumulatory i odpoczęłaś, to najważniejsze...
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
:)))) Moja próżność właśnie urosła;)))))
UsuńDziękuję!!!
Owszem od czasu do czasu kupuję podobne wydania , ale przeważają u mnie czasopisma związane z ogrodem itp.tych nie potrafię sobie odmówić, a z powrotem do obowiązków zawsze tak jest po wakacjach, lecie pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńja już chyba za długo ładuję akumulatory, czas się przeprosić z haftami;))) ale takim odpoczynek jest czasem potrzebny:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMadziu kochana problemy i strumienia lubią nie zostać w domku ale na takich wyjazdach patrzymy na nie inaczej. Czasami właśnie wtedy znajdujemy sposoby by je rozwiązać lub znajdujemy sposób jak z nimi przetrwać. Mam nadzieje ze i u Ciebie tak było pozdraeism
OdpowiedzUsuńPozdrawiam oczywiście miało być ;)
UsuńProblemy nigdy nie znikają, ale dzięki takim podróżom można całkiem inaczej na nie spojrzeć a i czasem , rozwiązanie same przychodzi.
OdpowiedzUsuń