niedziela, 4 października 2020

Trzy Gracje

Trzy - każda inna, każda wyjątkowa. Jedna ujmuje geometryczną dokładnością, druga przywołuje jesienne skojarzenia, trzecia zachwyca misternością wzoru. Trzy chusty, efekt wieczornych  przesiadywań  z szydełkiem u schyłku lata i na progu jesieni. Przedstawiam Wam Esme, Kalindę i Kokietkę.



Skąpane w niskim jesiennym słońcu (jak dobrze, że zaświeciło! ) nie pokazują wszystkich swoich walorów, dlatego przyjrzyjcie się im z bliska.



 

To moje drugie spotkanie z Esme. Pierwsza jej wersja przybrała u mnie ciepłe letnie odcienie, teraz postawiłam na niebieski chłód. W każdej z tych wersji prezentuje się wyjątkowo.




Jesień bez Kalindy? Nie może być ;) Dlatego wydziergałam typowo jesienną, rudą, pomarańczową, złotą ;)



I na finał creme de la creme - kunsztowna, niemal barokowa, zachwycająca Kokietka. Zrobienie jej jawiło się początkowo jako szydełkowy Mont Everest ;) Tymczasem prędko okazało się, że nie taki diabeł straszny, a jedynie tkwi w szczegółach ;) Zatem jest i ona.


Obecnie "robi się" szydełkowy komin, a krzyżyków nie widać na horyzoncie... Jakoś mi ostatnio z nimi nie po drodze. Jednak w każdej chwili może się to zmienić ;) Nie traćcie czujności ;)


Pozdrawiam serdecznie! 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...