poniedziałek, 29 czerwca 2015

Czas na zabawę!

Wszak nadeszły wakacje, więc czas ku temu jak najlepszy:) Żółciutki, rozgrzany słońcem  piasek czuć pod stopami.


Trzeba teraz zabrać ulubione zabawki (nawet jeśli one nie są do końca zadowolone z takiego obrotu sprawy...)  i oddać się przyjemności:)


Prezentuję Wam dziś króliczy obrazek, który docelowo ma stać się metryczką. Soczyste kolory i niezmiennie uroczy królik spowodowały, że całość wyszywało się bardzo przyjemnie i szybko.





Chyba nie sposób odmówić mu uroku, prawda? A na koniec odrobina magii, której doświadczmy za każdym razem używając konturów;) Małe porównanie haftu sprzed "okreskowania" z tym gotowym.
Komentarz chyba jest zbędny;)


Bardzo mi miło, że w mych nitkach rozgościł się Rumianek:) Zapraszam jak najczęściej:)
Pozdrawiam Was serdecznie!

czwartek, 18 czerwca 2015

Kremowy tort i wystrojony trunek

Dziękuję Wam za życzenia i zachwyty pod ostatnim wpisem! Te pierwsze przekazałam adresatom, drugie zaś z radością przygarnęłam sama:)

 Dziś dla odmiany będzie papierowo, krzyżyki chwilowo mają wolne. Od dłuższego czasu nęciły mnie dwie nowe rzeczy, ale brakowało pretekstu, by ich spróbować. Zatem kiedy tylko nadarzyła się okazja, postanowiłam wcielić swój plan w życie.

Eksplodujące pudełko już raz popełniłam - tworzyły go wówczas haftowane ścianki. Tym razem całość wykonałam z papieru, gdyż coś pożarło mi zapasy czasu i nijak nie wystarczyło go na haftowane życzenia... Po raz pierwszy skleiłam papierowy tort, który umieściłam wewnątrz pudełka. Daleko mu do ideału, ale jest, trzyma się i jestem z niego zadowolona - choć przyznam, że chyba wolę piec tradycyjne biszkopty niż ciapać się klejem przy papierowych;)




Całe pudełko zostało utrzymane w beżowej tonacji, również tort został kolorystycznie dopasowany.







Do pudełka dołączył elegancko wystrojony trunek. Oczywiście "ubranko" musiało być dopasowane do pudełka, stąd identyczna kolorystyka i podobne elementy.




Zestaw został w pełni zaakceptowany, mnie urosły skrzydełka, że podołałam, jedynie mój ulubiony dziurkacz zakończył żywot przy tym zadaniu;( Cóż, czasem trzeba ponieść jakieś straty...



Pozdrawiam Was serdecznie!

niedziela, 14 czerwca 2015

W tajemnicy

Jakże trudno wyhaftować prezent-niespodziankę dla domowników! Pewnie z tego powodu nie popełniłam dotąd żadnego własnoręcznie wykonanego podarunku dla tych, z którymi mieszkam pod jednym dachem. Kamuflowanie się graniczyłoby z cudem! W tym roku jednak się zawzięłam, bo i święto, które przypada właśnie dziś wymagało odpowiedniej oprawy i pamiątki. Prace nad obrazkiem zaplanowałam ze sporym wyprzedzeniem, zdając sobie sprawę, że pomimo niewielkich rozmiarów haftu, mogę działać jedynie pod nieobecność głównych zainteresowanych;) Jednak ostatnie szlify i tak robiłam z ciężkim oddechem upływającego czasu za plecami i drżałam, że jak coś zepsuję, nie będzie już odwrotu...



Wzór najpiękniejszy z możliwych, delikatny, roztańczony, rozwiany wiatrem przeszłości... Królują brązy, kremy i nuta bieli - perełki, koronka i kokardka.






Spodobał się i wywołał wzruszenie, a to najważniejsze:).




   Kochani!  Życzę Wam dalszego wspólnego wędrowania ramię w ramię i świętowania jeszcze wielu rocznic!


Pozdrawiam Was słonecznie!

wtorek, 9 czerwca 2015

Trzy małe miłości

Pewnie gdy ujrzycie zdjęcia, powiecie sobie w myślach - "znowu". Nic na to nie poradzę, musicie mi wybaczyć mą miłość do filiżanek, kawy i lnianej kanwy. Kiedy te trzy miłostki zleją się w jedną całość, owocuje to najczęściej nowym kawowym haftem, a że potrzeba na tego typu wytwory jest ostatnio u mnie znaczna, filiżanki z przeróżną zawartością wyskakują mi co rusz spod igły.


Co się tyczy wzorów, to była miłość od pierwszego wejrzenia:) Dawno, dawno temu, gdy na nie natrafiłam, oszalałam na punkcie maleńkich wdzięcznych filiżanek. Zostały nawet raz wyszyte, ale wówczas kolory dobierałam samodzielnie i efekt nieco mnie rozczarował. Teraz nie pozwoliłam sobie na szaleństwa kolorystyczne i wiernie trzymałam się legendy. Efekt? Kawowa magia;)






Jak powszechnie wiadomo, miłość bywa ślepa. Nie da się ukryć, że uczucie do lnianej kanwy zawładnęło mną do tego stopnia, że nie przewidziałam, iż haftowane narożniki będą na niej słabo widoczne. Cóż... Mnie i tak się podoba:)



Winna Wam jestem jedno gorące DZIĘKUJĘ! - wiecie za co.


Pozdrawiam Was serdecznie!

piątek, 5 czerwca 2015

Miało być inaczej

Plan był inny, miałam pochwalić się wyjątkowym i niepowtarzalnym prezentem od Basi w zupełnie odmiennych okolicznościach. Planowałam w myślach ten wpis od dłuższego czasu. Plany... Znacie to powiedzenie, że jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, powiedz Mu o swoich planach? Dzięki mnie Stwórca od dłuższego czasu musi być w dobrym nastroju... Już nie planuję. Niczego.


Basia postanowiła obdarować mnie własnoręcznie namalowanym obrazem, przepięknym wizerunkiem Matki Boskiej w błękitach.


Miał to być prezent-drogowskaz na inną od dotychczasowej drogę. Drogę, w czasie której nie dźwiga się bagażu samodzielnie, zachwyty i radości dzieli się przez dwa, trudy i znoje są łatwiejsze do zniesienia.


Stało się jednak inaczej. Upragnione równanie uparcie nie daje się rozwiązać, w wyniku ciągle zamiast parzystej dwójki tkwi bezczelna jedynka. 
Prezent jednak zostaje u mnie, bo jest mi niesamowicie potrzebny, jego moc jest mi niezbędna.

Podobnie jak moc Waszych myśli i niespodziewanych prezentów, jak choćby tego od Ani:



 Pięknej karteczki pełnej błękitnych niezapominajek wykonanych haftem wstążeczkowym, który nieustanni mnie zachwyca, i niezrównanie głębokich w swej treści  życzeń wewnątrz. Aniu, jeszcze raz ogromnie Ci dziękuję!


Pozdrawiam Was słonecznie!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...