niedziela, 29 czerwca 2014

"Gdy ktoś kocha różę...

... której je­dyny okaz znaj­du­je się na jed­nej z mi­lionów gwiazd, wys­tar­czy mu na nie spoj­rzeć, aby być szczęśli­wym. Mówi so­bie: "Na którejś z nich jest mo­ja róża..."
(A. de Saint-Exupery, Mały Książę)




Bożenka kocha róże, nie kryje się ze swym uczuciem i bardzo często udowadnia tę miłość na swoim blogu. Kiedy zostawiła u mnie swój setny komentarz, wiedziałam, że prezent, który dla niej przygotuję z tej okazji, musi być różany.
Potem znalazłam ten urzekający wzór róży w pełnym rozkwicie i wiedziałam, że będzie idealny. Chciałam Bożence podarować coś, czego sama nie robi - a było to arcytrudne zadanie, gdyż jest to kobieta wielu talentów i zdolności. (Jeśli jeszcze tego nie wiecie, musicie czym prędzej nadrobić zaległości! Uczta estetyczna i kulinarna gwarantowana!:)) W końcu olśniło mnie - zapiśnik, pamiętnik, przepiśnik - jednym słowem: zeszyt ozdobiony różanym haftem! Wyszperałam wszystkie swoje różane papiery i... baaardzo długo grzebałam się z pracą... Wstyd! Dobrze, że Bożenka ma anielską cierpliwość. Po wieeeelu tygodniach zeszyt był gotowy i powędrował do nowej właścicielki.


W ruch poszły koronki, tasiemki, nawet ptaszek w klatce się załapał:) Wewnętrzna strona okładki również została ozdobiona i wyposażona w zmyślną różaną kieszonkę z małymi różanymi tagami:


Podobnie z tyłu:


Prezent bardzo się spodobał, co ogromnie mnie cieszy!:) Bożenko - jeszcze raz dziękuję Ci za częste odwiedziny i bardzo sympatyczne słowa, którymi mnie raczysz:)))


Witam egzotycznego gościa - Eugenię Maru - dziękuję za odwiedziny i mam nadzieję, że pozostaniesz ze mną na dłużej!

Pozdrawiam Was serdecznie!

piątek, 27 czerwca 2014

TUSAL 2014 - odsłona 7.


"W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.(...)"
B. Leśmian



Dziś soczyście, aromatycznie, słodko - jednym słowem: malinowo!:) Siódma odsłona słoiczka przybiera kolor malinowy:) Zaś w słoiku piętrzą się czarne nitki - pozostałość po baśniowych haftach, za których ciepłe przyjęcie bardzo Wam dziękuję!







Pozdrawiam Was malinowo!

wtorek, 24 czerwca 2014

Baśniowo

Cienie - delikatne, wątłe, niedopowiedziane. Prawdziwe emocje schowane pod warstwą czerni, zdradzane są jedynie przez subtelne gesty, wyciągnięte dłonie, pochylone twarze... Jednokolorowe hafty stwarzają atmosferę tajemniczości, a te dodatkowo baśniowości. Mogłyby posłużyć jako ilustracje do baśni czytanych wieczorem na dobranoc.


Historia o gęsiareczce, małej dziewczynce wypasającej gęsi i zarabiającej w ten sposób na chleb:


Bajkowa opowieść o prządce i tajemniczym wrzecionie:


Baśniowe zakończenie - żyli długo i szczęśliwie:


Możliwych interpretacji jest wiele. Macie pomysł na inne?:)



Pozdrawiam Was baśniowo!:)

wtorek, 17 czerwca 2014

Wanilia z karmelem dla cyklistki

Brzmi smakowicie, prawda? Mimo wszystko rzecz nie będzie o jedzeniu, a o pewnym imieninowym komplecie.


Tajemnicza wanilia to pudełko pomalowane właśnie tym odcieniem farby. Lekko postarzane na brzegach i ozdobione... transferem! Pierwszym, jaki zrobiłam w swoim życiu (pomijając dwie nieudane próby...)i z którego jestem dumna:)


Wybór grafiki nie był przypadkowy - solenizantka uwielbia rowerowe eskapady, nie mogłam więc tego nie wykorzystać:) Wnętrze wyłożyłam grafitowym filcem, nie dołączałam żadnych ozdób. Jak widzicie na zewnątrz też ograniczyłam się jedynie do kremowej tasiemki, postawiłam tym razem na skromność.

Do pudełka dołączyłam kartkę - w karmelowych odcieniach:)


Tym samym odkurzyłam swoje wachlarze, których dawno nie robiłam. Przy okazji przemyciłam na kartce herbaciane różyczki;)


Prezent wywołał uśmiech, co mnie bardzo cieszy, zwłaszcza że sama wcześniej doświadczyłam podobnego uczucia otwierając przesyłkę z nagrodą niespodzianką od Eli


Ela zorganizowała candy, w którym trafiła mi się nagroda pocieszenia. Otrzymałam prezent w niebieskościach i w konwaliach - czegoż chcieć więcej?:) Elu, bardzo Ci dziękuję!

Wam także dziękuję za liczne i ciepłe słowa pod adresem ostatniej kartki! Witam u siebie made in Łęczna - cieszę się, że mogę Cię gościć:)

Pozdrawiam serdecznie!

sobota, 14 czerwca 2014

Misja specjalna

Taka myśl zaświtała mi w głowie, kiedy dowiedziałam się, kim jest adresat kartki, o wykonanie której mnie poproszono. Ciężko było... Głowiłam się i kombinowałam... Fakt, iż kartka ma mieć świecki charakter dodatkowo utrudniał mi zadanie... Wreszcie zdecydowałam się na sprawdzony już duet: brązy i róże.


Dominujący brąz wykorzystałam również przy tworzeniu pudełka:


A jako subtelny dodatek - moja ostatnia miłość - herbaciane róże! Herbaciane w przenośni i dosłownie, bo wykonane z torebek po herbacie... Jak sobie pomyślę, ile takowych torebek wyrzuciłam w swoim życiu, to mimowolnie zgrzytam zębami;)


Jeśli macie ochotę zrobić sobie podobne, odsyłam Was do kursu - KLIK

Dziękuję Wam serdecznie za liczne i przemiłe słowa dotyczące dziecięcych nóżek!:) Za ich przyczyną pojawiły się u mnie nowe obserwatorki, które gorąco witam, są to: Małgorzata Kowalska, Renka i renataa25 - miło mi, że mogę Was gościć!

Pozdrawiam Was gorąco!

środa, 11 czerwca 2014

Nóżki

Metryczki to wdzięczny temat, bardzo lubię je wyszywać. Dlatego nie protestowałam, gdy zostałam poproszona o wykonanie konkretnego wzoru.


Wzór nieskomplikowany i przyjemny w pracy. Jedyną trudnością był dobór kolorów - musiałam się z nim uporać samodzielnie... O ile ze skarpetkami poszło gładko, to już nóżki stawiały nieco oporu. Nie obyło się bez prucia i kombinowania. Ostatecznie chyba może być;)- nie pytam, co uważacie, bo jakiś czas temu Ania zabroniła mi stawiać to pytanie, więc trzymam się obietnicy, którą jej wówczas złożyłam;)))



Dziękuję Wam za przemiłe słowa pod adresem dalii!:)
Witam także w licznym gronie obserwatorów Dorotę Skarpetowską - bardzo mi miło!

Pozdrawiam Was serdecznie!

czwartek, 5 czerwca 2014

Odkurzony zielnik

Plan był inny, ale wyszło inaczej. Otóż był marzec, niedzielne późne popołudnie, właśnie skończyłam jakiś mały haft i na horyzoncie robókowym nic nie majaczyło. Jak tu jednak wytrzymać bez krzyżyków w niedzielny wieczór? Ręce świerzbią i muszą natychmiast zostać czymś zajęte. Zaczęło się przeglądanie zasobów kanwowo-mulinowo-wzorowych, które z każdą minutą powodowało coraz większe rozdrażnienie i niezadowolenie... Sięgnęłam wreszcie po zielnikowe wzory. Czyniłam to bez entuzjazmu, bo już sobie poukładałam w główce wstępną kolejność wzorów do wyszycia i nie chciałam robić nic na chybił trafił, ale z nałogiem nie wygrasz... Po przejrzeniu kolorów niezbędnych do wyszycia kilku roślinek i porównaniu ich z moimi zasobami, okazało się, że jest jeden kwiat, nad którym mogę zacząć pracę od zaraz. I tym oto sposobem cały plan wziął w łeb, a ja stałam się posiadaczką nowej zielnikowej kartki:) Oto ona:


Dalia - królowa sierpnia dołączyła do mojej dotychczasowej kolekcji i niebawem zawiśnie na ścianie obok swoich poprzedniczek.


Nauczka na przyszłość - nie planować;) Ale co mi z tego wyjdzie... ;)

Pozdrawiam Was serdecznie!






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...