wtorek, 29 kwietnia 2014

TUSAL 2014 - odsłona 5.

Tegorocznej wiośnie niebywale się spieszy, wyprzedza swoje poprzedniczki o jakieś dwa tygodnie. Stąd dzisiejszy - kwietniowy wpis "słoikowy" przybrał u mnie zupełnie majową odsłonę:


Dziękuję Wam za pochlebne słowa dotyczące zaginionej kartki! Aż chce się działać, kiedy człowiek przeczyta tyle miłych komentarzy:)

Pozdrawiam Was słonecznie! (A propos "słonecznie" - może ktoś wie, dlaczego słońce wyszło akurat wtedy, gdy zdołałam już wrzucić zdjęcia do komputera?...)

piątek, 25 kwietnia 2014

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...

Zaginęła... Siedzi w jakimś urzędzie pocztowym, na dnie przepastnego wora, choć od ponad tygodnia powinna cieszyć oczy Jubilatki... I zrób tu komuś niespodziankę...


Chyba byłam za bardzo z niej zadowolona, dlatego dostałam pstryczka w nos. Dobrze, że przynajmniej zrobiłam zdjęcia...
Zabrakło mi czasu w przedświątecznym ferworze na zrobienie haftowanej kartki, nie chciałam jednak wysyłać kupowanej, więc postanowiłam zrobić ją wyłącznie z papieru. A że jakiś czas temu urzekły mnie sukienki origami, postanowiłam właśnie taki motyw wykorzystać przy okazji kobiecych urodzin.


Różowa sukienka w groszki dostała tiulową halkę, ozdobny pasek i perełkowe guziczki, do tego zawisła na sznurku przyczepiona doń drewnianą klamerką.


Do tego kwieciste tło, trochę tuszowania i kartka pofrunęła, ale nie wylądowała w miejscu przeznaczenia;( Dziękuję Ci, kochana Poczto Polska!

Dobrze, że poczta nie zawiodła przy okazji życzeń świątecznych i bez najmniejszego problemu dotarły do mnie bajeczne kartki od Dziewczyn, za które serdecznie i gorąco dziękuję!


Podobnie nie było problemu z przesyłką od Coricamo, która przywędrowała do mnie przed świętami i zawierała najnowszy numer Twórczych Inspiracji i prezent w postaci serwetki, ale o tym pewnie większość z Was już wie, czytając doniesienia na innych blogach. Pozwólcie jednak, że ja również pochwalę się promocją mojego bloga na łamach rzeczonego pisma:


Co więcej bez najmniejszego problemu dotarła do mnie wygrana w candy u Kasi Krzyżyk, a drogę do przebycia miała dosyć sporą. I dało się!
Dobrze, schowam na razie ironię do kieszeni, by skupić się na zawartości paczki. Nagrodą w zabawie była cudna jedwabna cieniowana mulina, do której nie tylko ja wzdychałam:) Szczęście dopisało i mam ją w swoich łapkach:


Ale zawartość paczki przeszła moje najśmielsze oczekiwania, zobaczcie, czego tam nie było:


Kasiu, jeszcze raz serdecznie Ci dziękuję!!!:)

Witam w moich progach Jeniulkę - miło mi, że do mnie zawitałaś!

Idę zrobić następną kartkę, może tym razem droga z południa Polski na północ nie będzie dla niej niekończącą się podróżą...

Pozdrawiam!



środa, 23 kwietnia 2014

Żeby szewc nie chodził bez butów...

... musi czasem zrobić coś dla siebie:) Chociaż przygotowywanie prezentów dla innych jest niezwykle przyjemne, to czasem rodzi się potrzeba zrobienia czegoś na własny użytek, rzeczy dopieszczonej w każdym calu, wymarzonej, ulubionej. Właśnie taką rzecz chcę Wam dzisiaj pokazać. Wiele czasu upłynęło zanim osiągnęła swój ostateczny kształt. Ciągle były ważniejsze prace do przygotowania, brakowało odpowiednich materiałów, pomysł kiełkował powoli. Wczoraj postawiłam kropkę nad "i" i oto jest:



Tak, zeszyt na przepisy:) Odpowiednio gruby, by pomieścić wszystko, co najsmaczniejsze, wystarczająco niebieski i funkcjonalny.
Zeszyt, który wykorzystałam przeleżał sobie dobrych kilka lat, bo jakoś nie miałam pomysłu, by go należycie spożytkować. Kupiłam go - o zgrozo!- ze względu na okładkę... ;) Moja koleżanka stwierdziła wówczas - "no, taki zeszyt to chyba tylko na przepisy". Podcięła mi skrzydła tym stwierdzeniem, bo wówczas żadnego zeszytu z przeznaczeniem kulinarnym nie potrzebowałam. Teraz nadeszło jego pięć minut:)

Okładkę, która kiedyś mnie urzekła, szczelnie przykryłam papierem, gdzie dominują błękity i kropki połączone z subtelnym różem i koronką. Na okładce widnieją haftowane sztućce, napis, który wiedziona telepatią przysłała mi Gosia, a ja go jedynie pomalowałam i trochę poprzecierałam. Do tego dołożyłam granatową tasiemkę z kokardą i kuchennymi zawieszkami.


Wewnętrzna strona okładki także została ubrana w niebieskości, które złagodziłam wykorzystując smakowity papier - Herbatkę dla dwojga z Galerii Papieru (której ostatnio nigdzie nie można kupić;( Drogi producencie - nie mów, ze rezygnujesz z tego zestawu.... )


Podobnie prezentuje się wewnętrzna strona tylnej okładki, ale ta została dodatkowo wyposażona w przemyślną kieszonkę:


Tył okładki układem papieru koresponduje z przodem:


A grzbiet ozdabia mała kokardka z zawieszonymi nań łyżeczkami:


Pewnie myślicie, że na tym koniec - nic bardziej mylnego. Jest jeszcze jedna tajemnicza kokardka:


która prowadzi nas prosto do tej strony:


czyli miejsca, w którym będzie rozpoczynała się część zeszytu poświęcona przepisom na słodkości. Stąd króluje tu muffinka w otoczeniu smakowitego papieru:


Uff, i to by było na tyle. Nie zostaje teraz nic innego, jak tylko zapełnić puste kartki zeszytu najlepszymi recepturami:)
Następnym razem znów będę się chwalić i dziękować Wam za przepiękne prezenty:)

Witam jeszcze Rosie, która poszerzyła grono obserwatorów - bardzo Ci dziękuję!

Pozdrawiam Was serdecznie!

środa, 16 kwietnia 2014

Moc wiosennych prezentów

Zaroiło się u mnie ostatnio od prezentów. Zanim więc pochłoną mnie serniki, baby i pisanki, przychodzę, aby trochę się pochwalić.
Zupełnie niespodziewanie otrzymałam paczuszkę od Ani, która zawierała w sobie zdecydowanie więcej niż świąteczne życzenia.


Ogrom najwspanialszych wspaniałości:)Czekoladowa biedronka jest po prostu niesamowita;))) O pięknościach stworzonych rączkami Ani nie wspominając:)


Aniu, jeszcze raz gorąco Ci dziękuję za przemiłą niespodziankę!


Tego samego dnia przywędrowała do mnie paczuszka od Kornelii. Wygrałam zorganizowane przez nią candy, w którym główną nagrodą był karczochowy kurczak. Spodziewałam się małej przesyłki z rzeczonym kurczakiem, tymczasem dostałam pokaźną pakę z mnóstwem cudowności, w tym z najprawdziwszą kraszanką:).


Serduszkowe skrapki z kory drzewa szczególnie mnie zaciekawiły i już kombinuję, do czego mogą mi posłużyć:)))
Pięknie dziękuję!

Odwiedźcie koniecznie bloga Kornelii bloga, bo tam aż roi się od pięknych kraszanek!

Pozdrawiam Was serdecznie!



czwartek, 10 kwietnia 2014

B jak Beata

Dawno nie nadgryzłam niczego zębem czasu, wiec kiedy tylko nadarzyła się okazja, natychmiast zabrałam się za postarzanie:)


Potrzebowałam prezentu urodzinowego w kobiecym klimacie. Wymyśliłam szkatułkę na drobiazgi z monogramem. Literkę "B" wyszyłam w ciepłym bordowym odcieniu, wijące się wokół niej pnącze zrobiłam w jaśniejszym kolorze - w beżu. Bazując na tych kolorach postanowiłam skomponować całość.



Charakteru nadały detale - beżowa taśma ozdobna i wiśniowa kokardka z kluczem, choć aparat uparł się, żeby pokazać Wam ją na czerwono i żadne argumenty do tego bezdusznego sprzętu nie docierają;)


Wnętrze wyłożyłam bordowym filcem.


Bez szaleństw, nadmiaru ozdób, ale wydaje mi się, że całkiem nieźle - jak myślicie?

Ostatnio zaroiło się u mnie od nowych gości, których serdecznie witam i zapraszam w każdej wolnej chwili!:) Dołączyły do mnie: Zadziergana Owieczka, Ewita, Małgorzata Garbulińska, Zrobiony Świat i Ewa - dziękuję Wam gorąco!

Niezmiennie dziękuję Wam wszystkim za liczne odwiedziny i przemiłe komentarze!

Pozdrawiam serdecznie!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...