wtorek, 29 września 2015

Anioł od Anioła

Bo jak inaczej nazwać kogoś, kto prawie Cię nie znając jest zawsze obok, gdy trzeba Cię poklepać po ramieniu, czule przytulić, pomaga przejść przez burze, dzieli radości? Istny Anioł.




Oprócz własnego Anioła Stróża mam teraz jeszcze Basię z bloga Pięć pór roku, jej słowa wierszem pisane, a przede wszystkim coraz szerszy krąg malowanych przez nią aniołów. Ostatni, przyfrunął niedawno, zupełnie bezinteresownie. W ten sposób Basia znów nie pozwoliła mi nie odwdzięczyć się za jej dobre serducho, mam u niej dług, którego chyba nigdy nie uda mi się spłacić;)



Seria aniołów  malowanych przez Basię na starych deskach zachwyca prostotą i kunsztem jednocześnie. Jeszcze raz ogromnie DZIĘKUJĘ  Basiu za piękną niespodziankę!


Wam z kolei dziękuję za tak ochocze zapisywanie się na moje tajemnicze candy! Serce rośnie po prostu:))) Zwłaszcza kiedy trzeba dostawić nowe krzesełka dla gości, których trzeba przywędrowało całkiem sporo:) Wśród nitek zasiedli ostatnio:  Kramik Magdy, Mamy do Pogadania, Anna Maksymiuk, Soul Art, Agnieszka D, Basia K - dziękuję Wam, zaglądajcie jak najczęściej!

Pozdrawiam Was serdecznie!

P.s. Tropicie słówka?;)

czwartek, 24 września 2015

Ketmia róża chińska

Oj dawno nie było u mnie kartki z haftem, dawno. Nadarzyła się okazja, by nadrobić to zaniedbanie:) Po prostu  w niektórych okazji nie można nie uświetnić haftem;) I to obowiązkowo w kolorze czerwieni, bo adresatką kartki jest Promyk:)  Mój wybór padł na pewną serię kwiatową, która dodatkowo jest subtelnie ozdobiona blacworkowym szlaczkiem. W ten sposób powstała róża chińska.



Dosyć duży haft nie dał mi zbyt wiele miejsca gruncie na papierowe szaleństwo, ale i tak upchałam na kartce co nieco;)




Wnętrze kartki potraktowałam  rzeczy skromnie, ale nie mogłam zaniechać w nim czerwieni. Prezentuje się tak:


Obdarowana zadowolona, a to najważniejsze:) Kartkę wraz z paroma drobiazgami umieściłam w pudełku, które niestety nie załapało się na sesję zdjęciową. Moje przeoczenie na pewno naprawi Solenizantka, więc zajrzyjcie do Niej niebawem:)

Przypominam, że już w tym wpisie znajdują się pierwsze słowa, tworzące hasło w moim Candy. Szukajcie uważnie, notujcie i milczcie aż do 21 października. Kto nie wie, o czym mowa, odsyłam do wcześniejszego wpisu:)
Aaaa, jeszcze jedno - skąd u Was te skrupuły, co?;) Czyżbym wprowadziła aż taki terror swoim pomysłem na zabawę, że musicie mnie dopytywać, czy wolno Wam się zapisać? No co Wy?:) Przecież ja łagodna istota jestem;))) Proszę się zapisywać, warunki spełniać i o zgodę nie pytać;) No!

Ale gapa ze mnie! Izabela Hebda i Ewka J zaszczyciły mnie swoją obecnością na dłużej - gorąco dziękuję i zapraszam jak najczęściej:)

Pzodrawiam!

wtorek, 22 września 2015

Świętujecie ze mną?

No  i stało się - nie wiedzieć kiedy Nitkom Ariadny stuknie niebawem trójeczka:) Ech, jak ten czas leci... Ale, ale na sentymenty przyjdzie jeszcze czas, a teraz jest najlepsza pora na świętowanie. Co Wy na to? Macie ochotę na słodkie urodzinowe candy? W takim razie zapraszam wszystkich odważnych do zapisywania się:) Ale żeby nie było bardzo słodko, to do urodzinowego tortu dokładam nutkę gorzkiego kakao...Okrutna jestem i postanowiłam Wam nieco utrudnić życie... Wybaczycie?... Już spieszę z wyjaśnieniami. Jeśli chcecie wziąć udział w zabawie:

1. wyraźcie swoją chęć w komentarzu pod tym postem;
2. umieśćcie na pasku bocznym swojego bloga poniższy banerek;


3. śledźcie uważnie wszystkie moje wpisy, które opublikuję do końca czasu trwania zabawy, czyli do 21 października, ponieważ w każdym z nich pojawią się wyróżnione słowa - notujcie je skrzętnie, bo zapisane w kolejności ukazywania się  utworzą hasło, które należy przysłać na adres dobrezyczenia@gmail.com do północy dnia 21 października;

4. 22 października, w rocznicę założenia bloga, podam prawidłowe hasło i wskażę zwycięzcę, a może więcej niż jedną osobę... kto wie;)

To jak, przystajecie na tak mgliste warunki zabawy?:) Wszak nie różnią się zbytnio od jesiennej aury, więc wpisują się w klimat październikowych urodzin;) 
Co by tu jeszcze?... A! Nagroda! Pewnie jesteście ciekawi, co przygotowałam?:) Hmmm.... A możecie mi zaufać? Niech zatem nagroda będzie słodką niespodzianką. Ktoś chętny?:)

czwartek, 17 września 2015

Śluby, chrzciny, urodziny

Zanim przejdę do sedna wpisu, zacznę od serdecznych podziękowań. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, iż przy okazji podsumowania swoich hafciarskich poczynań, znajdę tyle słów uznania dla moich haftów! Rozbroiłyście mnie zupełnie pisząc o sympatii do tego, co robię. Stokrotnie Wam za to dziękuję!!! Wasza chęć podglądania tego, co wymyślam niesamowicie dopinguje mnie do pracy:)
Tyle tytułem wzruszeń:) A, no i o planowaniu też zapominamy;)
Chwilowo hafty też pójdą w odstawkę, dziś będzie "tekturkowo":) Otóż tekturki niezmiennie ratują mnie w sytuacji, gdy muszę zrobić kartki, a ze względu na brak czasu haft nie wchodzi w rachubę. Tym razem były to dwie jakże ważne uroczystości - chrzciny i ślub oraz nie mniej istotne urodziny.


Najbardziej wymagająca była kartka z okazji chrztu, oprócz niej musiałam wykonać ozdobną kopertę. Postawiłam na delikatne niebieskości i wyszło coś takiego:





Przy kartce ślubnej znów sięgnęłam po tekturkę z parą na rowerze:


Ale chciałam także wyeksponować prześliczny papier, dlatego ograniczyłam ilość ozdób do minimum.


Pozwoliłam sobie za to na bardziej ozdobne wnętrze:



Zaś urodzinowa miała być z sukienką, zatem postawiłam na dziewczęcość w każdym calu:)







I co myślicie? Spodobają się?

Pozdrawiam Was serdecznie!

wtorek, 15 września 2015

Hafciarska lista życzeń - podsumowanie

Jestem spóźniona o trzy dni ze swoim podsumowaniem, a spóźniać się bardzo nie lubię. Dlatego czym prędzej przechodzę do rzeczy.
W ubiegłym roku założyłam - na wyrost zresztą, ale z pełną świadomością takiego stanu rzeczy - że w ciągu 365 dni zajmę się niniejszymi haftami:



Swoje hafciarskie marzenia zrealizowałam jedynie połowicznie. Najwcześniej zaniechałam całkowicie haftu z papryką, najzwyczajniej w świecie przestał mi się podobać...


Nie powstały również niebieskie bukiety, ale ich nie odpuszczę, na pewno wkrótce zajmę się nimi (jeśli uda mi się wydłużyć dobę...).


Czas przejść do sukcesów:)
jako pierwsza powstała zielnikowa mimoza:


Wkrótce dołączyły do niej pomidorki:


Po dwóch ukończonych haftach zabrałam się za największe rozmiarami dzieło - dziewczynę na kładce i... utknęłam... ;) Jak zasiadłam wraz z dziewczęciem na rzeczonej kładce, tak za żadne skarby nie mogę się stamtąd ruszyć. Wiedziałam, że tak duży haft spowolni (albo trwale zahamuje...) wszystkie inne moje prace, wiedziałam również, że będę go odkładać na bok, gdy pojawi się coś innego, niecierpiącego zwłoki. I tak się dzieje. Jednak z drugiej strony, gdyby nie wyzwanie z listą, nie pokusiłabym się o rozpoczęcie prac na dużym obrazem. Zacisnę zęby i za jakiś czas (dłuższy niż krótszy) pokażę Wam go w całości. Tymczasem wygląda mizernie... O tak:


Podsumowując - nie cierpię planować;))) Na najbliższe 365 nie czynię żadnych planów, kieruję się porywami serca przy następnych hafciarskich wyborach. Zresztą - kolejka jest imponująca, nie wiem, czy mi życia wystarczy;) Na razie jednak powalczę z kładką...


Witam Safrin - dziękuję, że zechciałaś dołączyć do grona mych Obserwatorów!
Pozdrawiam Was serdecznie! Dziękuję ogromnie za cudne słowa pod adresem metryczki!

piątek, 11 września 2015

Matczyna dłoń

To była absorbująca praca, ale też niezwykle satysfakcjonująca. Magiczne wyłanianie się kolejnych partii haftu dopingowało do systematyczności w działaniu, ale wiecznie uciekający czas miał zupełnie inne zdanie na ten temat. Wreszcie dziś zmagania dobiegły końca, pozostaje jedynie wyszycie kilku danych i prezent będzie mógł pofrunąć do nowego właściciela.
O czym mowa?



Ostatnio w Nitkach rozgościł się, zupełnie nieplanowany, sezon na metryczki:) Dotychczas prym wiodły urocze króliki. Tym razem przyszła pora na realistyczny wizerunek w sepii.




Sam wzór spodobał mi się szalenie:) Gdy tylko pojawiła się okazja, by go wyszyć, bez wahania chwyciłam za igłę. Mam tylko cichą nadzieję, że podobnie jak mnie spodoba się Obdarowanym. Ponieważ do dziś był tajnym projektem, z niecierpliwością czekam na reakcję.


Pokusiłam się o wyszywanie z parkowaniem nici, bo nie wyobrażałam sobie ścibolenia pojedynczych krzyżyków pomiędzy innymi, już wyszytymi. Pewnie brak wprawy w tej metodzie zdecydowanie mnie spowolnił, ale za  to efekt parkowania bardzo zadowolił;)


Trzymajcie kciuki, by metryczka spodobała się rodzicom maluszka.

Pozdrawiam Was serdecznie gorąco dziękując za komplementy pod ostatnim wpisem!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...