niedziela, 31 sierpnia 2014

Co nieco o inspirowaniu i o ładowaniu akumulatorów

Mój zabiegany sierpień dobiega końca, mogę wreszcie usiąść w kąciku i przyjrzeć się zawartości najnowszego numeru Twórczych Inspiracji.


Wiem, że numer ten jest Wam doskonale znany, widziałam Wasze recenzje:) Cóż mogę dorzucić od siebie? Nie czuję się oszołomiona. Podobnie jak wiele z Was zwróciłam uwagę na witrażowe aniołki - przydadzą się przy świątecznych pracach. Kurs dwustronnego haftu krzyżykowego zrobił ma mnie spore wrażenie, został zaprezentowany jasno i czytelnie, ale chyba nie mam tak dużo czasu, by przyswoić sobie w pełni jego tajniki:)) Zostawiam to sobie na czas kompletnego lenistwa:)) Łowickie wzory przykuły mój wzrok, ale bardziej do wykorzystania na poduszki niż espadryle - to nie moja bajka:) Oczka zaświeciły mi się do robótek na drutach - bo druty to moje niespełnione marzenie. Ale o ile artykuł dotyczący włóczek jest niezwykle pouczający, to sam opis wykonania swetra dla mnie jest czarną magią, musiałabym to mieć rozpisane na podstawy podstaw i jeszcze opatrzone zdjęciami, może wtedy ruszyłabym z kopyta:).
Podsumowując - chyba jestem wybredna, ale czuję niedosyt, ciągle czegoś mi brakuje, jakiegoś wielkiego WOW... Przesadzam?...

A odnośnie ładowania akumulatorów - porzuciłam na tydzień krzyżyki i szukałam inspiracji na łonie natury:) Szkoda tylko, że właśnie wtedy mój aparat fotograficzny postanowił zrobić sobie przerwę od pracy i odmówił uwiecznienia czegokolwiek;( Zostały mi tylko ścinki... Cóż, życie. Po powrocie, dzięki mojemu osobistemu Świętemu Mikołajowi został wymieniony na lepszy model:)
Czy odpoczęłam? Niestety nie dało się wszystkich trudności zamknąć pod kluczem w domu, pojechały razem ze mną, ale w zderzeniu z innymi zapachami, smakami, widokami straciły nieco na ostrości i zyskały inny wymiar. Teraz zatem od nowa trzeba się brać z życiem za bary, no i oczywiście za nowe krzyżyki:)))


Pozdrawiam Was serdecznie i jednocześnie dziękuję za tak żywe zainteresowanie moimi poduszkami!!!

czwartek, 28 sierpnia 2014

Na góralską nutę

"Na urodziny chcę poduszki" - usłyszałam w słuchawce telefonu i chyba zbyt szybko pomyślałam, że troszkę banalny będzie ten prezent, bo poduszek było już ho, ho i to bez żadnego święta. Po chwili natomiast dotarła do mnie dalsza część prośby -"wiesz, takie z firanki"... Matko Święta! Z firanki????? Już widziałam oczyma wyobraźni jakiś tiul albo coś podobnie niepoduszkowego, z czym będę musiała walczyć... i przeraziłam się nie na żarty... Moje obawy nie zmalały, kiedy otworzyłam przesyłkę z rzeczoną "firanką" - bazą dla przyszłych poduszek, a dokładniej trzema fragmentami, których oczywiście nie sfotografowałam w stanie "surowym", bo tak genialny pomysł zaświtał w mej głowie, gdy fragmenty zostały już kompletnie poszatkowane. Otóż trzymałam w dłoniach kawałki płótna z wyhaftowanym nań góralskim motywem i nie miałam żadnego pomysłu, jak ten problem ogarnąć, żeby przypadkiem nie narazić się na gniew górali, że bezczeszczę ich dobro narodowe w postaci parzenicy...


Koncepcji było całe mnóstwo, nerwów jeszcze więcej, ostatecznie z tej mieszanki wyszły trzy poszewki, w których biel przeplata się z czernią i czerwienią.







Ogromny głaz spadł mi z serca, gdy jakiś czas później usłyszałam w słuchawce piski radości po otwarciu przesyłki z gotowymi poszewkami. Ufff... To było wyzwanie niczym Giewont;)))

Witam serdecznie wśród moich szanownych Obserwatorów Annie i Zdolność-tworzenia - dziękuję Wam, że postanowiłyście zagościć u mnie na dłużej!

Pozdrawiam Was serdecznie!



poniedziałek, 25 sierpnia 2014

TUSAL 2014 - odsłona 9.

Kiedy zakwitnie nawłoć, czas pożegnać się z latem. Jesień zbliża się wielkimi krokami, w lasach kwitnie wrzos, w mchu ukrywają się grzyby - doświadczam tego naocznie;))) Dłuższe wieczory będą sprzyjać robótkom;)))
Dziś słoiczek w objęciach nawłoci - na pożegnanie ciepłych dni.




Rozpieściliście mnie fantastycznymi słowami dotyczącymi pudełka! Ogromnie Wam dziękuję!!! Cudownie się je czytało, odpiszę na wszystkie komentarze, dajcie mi tylko chwilkę;))

Pozdrawiam Was gorąco!

środa, 20 sierpnia 2014

Eksplozja haftowanych życzeń

Spróbowałam nowego;) Nie pierwszyzna, bo ostatnio nieustannie próbuję nowych rzeczy;) Tym razem w ruch poszedł papier, gdyż potrzebowałam kartki urodzinowej, ale musiała być inna niż wszystkie, które dotychczas zrobiłam. Chciałam zaskoczyć Jubilatkę.


Zamknęłam więc sporo życzeń w jednym małym pudełku:)


Oczywiście haftowanych życzeń, bo inaczej być nie mogło:)


Utrzymałam całość w beżowej tonacji, dodałam trochę herbacianych różyczek i nieco perełek i oto powstało moje pierwsze eksplodujące pudełko.



Dziękuję Wam gorąco za ciepłe słowa pod adresem "ubłoconych" łapkami poduszek, jak i autorki całego zamieszania;))) Urosła niesamowicie:))) i chociaż "łapkowe" poduszki powędrowały w świat, nie rozpacza za nimi, bo najlepiej śpi się na swoich własnych, wyślinionych i wymlaskanych podusiach;))) (oto, dlaczego nie mogę mieć w domu ładnych poszewek...)


Pozdrawiam Was serdecznie!

P.S. Wybaczcie, jeśli ostatnio jest mnie trochę mniej na Waszych blogach, po prostu jest mnie trochę mniej w domu;))) Obiecuję poprawę;)

środa, 13 sierpnia 2014

Pieskie życie

I zrozum tu człowieka! Ile się zawsze nakrzyczy, nagada: tu nie siadaj, połóż się gdzie indziej, dlaczego znowu leżysz na przejściu? Lepiej wtedy zabrać swoje cztery łapy i schować się za fotelem - tam przynajmniej nikomu nie przeszkadzam. I jeszcze narzekania na moją sierść. Oni przebierają się kilka razy dziennie, aż tracę rachubę czy wychodzą z domu, zostają, ktoś do nich przyjdzie... A ja skromniutko zmieniam sukienkę dwa razy do roku i jeszcze im się nie podoba! Trudno ich zrozumieć.... O, choćby wczoraj - zwykle rozgrywa się piekło na ziemi, gdy przyjdę do domu z ubłoconymi łapami (no naprawdę czasem trzeba zajrzeć w każdy zakamarek ogrodu), a niech jeszcze podłoga będzie świeżo umyta... Oj, lepiej od razu się schować pod stołem... A tu patrzę - łapy, wypisz wymaluj jak moje i to gdzie? Na poduszce! Trzeba było przyjrzeć im się z bliska;)]


I zrozum tu człowieka! Zero konsekwencji! To tak jak ze smakołykami - najpierw się odgraża, że jestem niegrzeczna, niczego już nie dostanę, a potem, gdy tylko poproszę, dostaję pyszności pod stołem;) Ale nie narzekam - kocham ich takich, jakimi są;)) A, no i kocham poduszki, a te z łapkami są niczego sobie;)))


Poduszki przez psa zostały zaakceptowane:) Miejmy nadzieję, że spodobają się nowej właścicielce - miłośniczce czworonogów.

Dziękuję Wam za ciepłe słowa dotyczące różanych wytworów! Witam w mych progach Agnieszkę Rygielską i Monikę MW - rozgośćcie się!:)

piątek, 8 sierpnia 2014

Otulone bielą

nie pytaj czym jest róża
ptak ją może opowie
zapach zabija myśli
twarz lekkim muśnięciem starta
kolorze pożądania
kolorze płaczących powiek
brzemienna kulista słodycz
czerwień do wnętrza rozdarta

Zbigniew Herbert, O róży

O różach można pisać w nieskończoność, a i tak słowa nie wyczerpią ich piękna. Niezmiennie zachwycają, pod każdą postacią i nie dziwi, że pragniemy otaczać się ich urodą.
Różane zamówienie pozwoliło mi rozwinąć skrzydła:) Ograniczała mnie jedynie ilość, forma i trzy kolory: róż, błękit i biel.


Co powstało? Trzy woreczki w śnieżnej bieli z kolorowym różanym akcentem i trzy igielniki-zawieszki.


Oczywiście nie obyło się bez koronek - bawełnianych przy woreczkach i szydełkowych, wydzierganych przez mojego Mistrza Kordonka, przy igielnikach, które równie dobrze mogę nazwać zawieszkami.


Nowa właścicielka zadowolona, więc czegóż chcieć więcej?:)

Dziękuję Wam za piękne słowa pod adresem medalionu!:)
Pozdrawiam Was z różami w tle!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...