Spodobał mi się, od kiedy tylko go ujrzałam, ale atmosfera trudności jego wykonania i trudno dostępnych materiałów, jaka zaczęła wokół niego krążyć, skutecznie ostudziła moje zapędy. Podpatrywałam z ukrycia i obiecywałam sobie w myślach: kiedyś cię wyszyję. Nawet nie przypuszczałam, jak szybko spełnią się moje słowa;)
Niebawem Kalliope z bloga Świat równoległy opublikowała wpis o swojej potrzebie głębokiego oddechu od blogowego świata, od haftu, a zwłaszcza od pewnego wzoru, nad którym rozpoczęła pracę, zgromadziła materiały, ale straciła do niego serce i pragnie oddać go komuś, kto dokończy wyszywanie. Zerknęłam o jaki haft chodzi i... serducho zabiło mi mocniej! To był TEN haft! Wiedziałam, że muszę spróbować szczęścia. Ponownie poczułam mocne uderzenia serca, kiedy Kalliope dokonała wyboru spośród rzeszy chętnych do pracy nad haftem i gdy ujrzałam: Nitki Ariadny, a potem najpiękniejsze uzasadnienie, jakie tylko można było sobie wymarzyć!:) (korzystając z okazji - jeszcze raz pięknie dziękuję!).
Wkrótce otrzymałam przesyłkę z rozpoczęta pracą, niezbędnymi materiałami i niezwykle dokładną instrukcją dotyczącą wykonania pozostałych elementów. Jednak zajęta wówczas innymi haftami, ten wymarzony odłożyłam z pietyzmem na bok. Sięgałam do niego jedynie "na chwilkę" w przerwach od innych prac. Na poważnie zajęłam się nim trzy tygodnie temu, bo zamarzył mi się oprawiony podczas tegorocznych świąt Bożego Narodzenia, a perspektywa pracy nad nim podczas jesiennych słotnych wieczorów jakoś mnie nie kusiła, schyłek lata okazał się ostatnim dzwonkiem na dokończenie SAL-u Zimowego:
Kalliope wykonała środek haftu - urokliwy pejzaż i zaczęła wykonywać koronkowy wzór wokół niego. Zatem od koronki i od satynowej muliny zaczęłam swoją przygodę z tym wzorem. Już wiem, że z satynową muliną to my się nie polubimy, oj nie. Jest śliczna, dopóki się jej nie nawlecze na igłę i nie postawi kilku krzyżyków, zaraz potem traci blask, i wygląda niczym rozczapierzone włosy, które nie zostały potraktowane zachwalanym w danej reklamie szamponem...
Po koronce przyszedł czas na detale, których jest tu niesamowicie dużo. Na początek wzięłam się za gwiazdki (nawet nie wiedziałam, że takie istnieją...). Cieszyłam się jak głupia po ich wykonaniu, ale moja radość szybko wyparowała, gdy okazało się, że tak na dobrą sprawę to mało je widać... Co więcej, ktoś, kto nie haftuje raczej ich nie dojrzy, zwłaszcza tych najmniejszych, bo zleją się z krzyżykami i nawet opalizująca mulina tego nie zmieni (wiem, nie widzicie, że się błyszczy; podjęłam najróżniejsze sposoby, by pokazać to na zdjęciach, ale mój aparat miał zupełnie inne zdanie na temat pokazywania refleksów niż ja...).
Ramka i tajemniczy couching, który w praniu nie okazał się wcale straszny, jak wcześniej myślałam, zrobiłam po swojemu, ale tu również przekonałam się boleśnie, że nikt nawet nie dostrzeże zmiksowanych ze sobą dwóch kolorów muliny, które tworzą jedną z linii.
Jednak najbardziej rozczarowały mnie kontury na pejzażu... Zniknęły pod ilością śnieżnych krzyżyków... W którymś momencie stwierdziłam, że nie widzę sensu w umieszczaniu na tym maleńkim widoczku linii, których sama nie dostrzegam, gdy tylko odłożę igłę. Skapitulowałam. Zrobiłam tylko część, a co tam.
Zostało tylko doszycie koralików i mogłam już cieszyć się gotowym haftem.
Nie myślcie sobie, że żałuję, co to, to nie! Traktuję możliwości pracy z tym wzorem jako wyjątkową przygodę, swoisty rodzaj warsztatów, sposób na poznanie nowych technik i materiałów, których na co dzień nie stosuję. Żałuję jedynie, że ogrom kombinacji, które się tu ukrywają jest tak mało widoczny dla przeciętnego śmiertelnika.
Zatem, Małgosiu, melduję wykonanie zadania:) Jeszcze raz dziękuję Ci serdecznie!!!
Muszę jeszcze wywiązać się z jednej zaległej rzeczy. Otóż jakiś czas temu otrzymałam nagrodę w candy organizowanym przez zespół Turkusowego Hamaka, poszczęściło mi się u Luny i zostałam szczęśliwą posiadaczką "Królowej oceanów":
Czyż nie jest piękna?:) Serdecznie za nią dziękuję Lunie!
Pozdrawiam Was gorąco!
Przepiękny, delikatny, na pewno trafił w godne ręce. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńStarałam się co sił, by podołać przymiotnikom, którymi określiła mnie Kalliope:)
UsuńDziękuję serdecznie i pozdrawiam!
Wywiązałaś się z powierzonego zadania śpiewająco... pięknie wygląda całość :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie Ci dziękuję!
UsuńPozdrawiam
Ślicznie wyszło! Dobrze, że obrazek trafił do ciebie.:) Gratuluję "Królowej oceanów".:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Promyczku!:)
UsuńMnie też bardzo kusił SAL'owy obrazek, ale czasu brak, oczy odmawiały współpracy. Natomiast nie sugerowałam się trudnościami, o których była mowa na blogach. Bardzo często zmieniam kolory, tak żeby były widoczne.
OdpowiedzUsuńMuliną satynową już "trochę" wyszywałam i wiem , jak to boli....
m.in. bardzo dużą choinkę w listopadzie - grudniu 2013. SAL Świąteczny 2012 spaskudziłam właśnie taką muliną... Mogę tak wymieniać długo.
Piękny obraz będzie dekorował Twoje mieszkanie w okresie świątecznym !!! W dodatku wcześniej gotowy !!!
Pozdrawiam słonecznie.
O, kusić to on potrafi;)))
UsuńSerdecznie dziękuję Tereniu!!!
Ależ detali i roboty przy takiej pracy,z któą uwinęłaś się fantastycznie bo efekt końcowy jest prześliczny .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,ale od 10 min nawet burzowo.
Detali cała masa, ale one decydują o całości:)
UsuńDziękuję Danusiu!!! Pozdrawiam, mam nadzieję, ze już po burzy;)
Uwielbiam ten haft. Sama tez sie troszke meczylam ale ciagle uwazam ze dzieki tym "niewidocznym" detalom efekt koncowy jest tak oszalamiajacy! Te wzory dookola blaszcza Madziu i nie ma sensu sie meczyc zeby to pokazac na zdjeciach. A bogatosc ramki widac i golym okiem i patrzac na zdjecia. Na pewno bedziesz pekac z dumy ze masz ten haft w swojej kolekcji. A ja backstitchow nawet nie zaczelam :-)
OdpowiedzUsuńNo to mnie pocieszyłaś:) Święta prawda - błyszczą, a w blasku choinki będą błyszczeć podwójnie:) Już pękam;), że udało mi się go skończyć:)
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
Pięknie to zrobiłaś, ktos będzie bardzo zadowolony,pozdrowienia!!
OdpowiedzUsuńMałgosia dokonała najlepszego wyboru, jak widać. Obrazek ukończony w ekspresowym tempie i z dbałością o każdy detal.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc ja też zachorowałam na ten obrazek, ale niestety nie posiadam umiejętności naciągania doby, dlatego będę wpadać i podziwiać Twoje dzieło.
Pozdrawiam. Ola.
Olu - pięknie Ci dziękuję za przemiłe słowa!!! Zapraszam, wpadaj, kiedy tylko masz ochotę:)
UsuńPozdrawiam!
Ja laik- w tym temacie- w zachwyt popadam!!!!! ustawicznie!!!!!
OdpowiedzUsuńA Królowa piękna!!!!!
Basiu, jeszcze kilka Twoich odwiedzin i o laictwie nie będzie mowy!:)
UsuńDziękuję Ci!!!!!!
Haft jest przepiękny !!!
OdpowiedzUsuńTe piękne wywijasy, które tworzą wspaniałe koronki wokół pejzażu...
Haft wiedział w czyje ręce trafić ;)
Pozdrawiam :)
Dziękuję Ci pięknie, Januszu!!!
UsuńPozdrawiam:)
Całość wygląda przepięknie, czy komuś poza Tobą udało się ukończyć ten haft? :) widziałam tylko prace w trakcie... :)
OdpowiedzUsuńSzczerze? Nie wiem... Myślę jednak, że na pewno sa tacy szczęśliwcy:)
UsuńDziękuję!
Och Magdusiu:)po raz kolejny powaliłaś mnie na kolana:))jaką ja miałam ochotę wyhaftować ten obrazek!!ale jak się o nim dowiedziałam lista była zamknięta:)potem szukałam wzoru po necie i nic:))wszędzie tylko gotowe obrazki:))a mnie właściwie zależało na tej koronce wokoło obrazka:))ale jak czytam o Twoich przygodach to nie wiem czy bym podołała wyzwaniu:))dlatego jeszcze bardziej Cię podziwiam i gratuluję cudnego obrazka:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBożenko! Mam nadzieję, ze nie robisz sobie przeze mnie krzywdy z tymi kolanami;))) Gorąco Ci dziękuję!!!! Nie przejmuj się moim marudzeniem, tylko szyj - warto:)
UsuńPozdrawiam!
Przepiękny jest ten haft! będziesz miała cudną ozdobę na święta:) a będziesz oprawiać czy inaczej go wykorzystasz?
OdpowiedzUsuńChciałam oprawić, ale nie wiem, co mi z tego wyjdzie;)
UsuńDziękuję!!!!
Haft jest rewelacyjny i z dozą tajemniczości. Pieknie będzie wygladał oprawiony. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję, Basiu!!!
UsuńPoradziłaś sobie rewelacyjnie! Małgosia dokonała dobrego wyboru :))
OdpowiedzUsuńTeż bardzo mi się podoba, ale wiem że mam za mało czasu więc nawet nie podchodziłam do niego.
Pozdrawiam.
Dziękuję!!!!!
UsuńPrawda, pożeracz czasu jak się patrzy:)
Pozdrawiam!
Haft jest z pewnością godny uwagi i dokończenia. Z pewnością go cudownie oprawisz. prezencik śliczny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję!!!
UsuńPozdrawiam:)
Widać wszystko świetnie, ogrom roboty też. Satynówką haftowałam jest tak samo wredna jak metalizowane. Plącze się i rwie.
OdpowiedzUsuńOdnośnie samego motywu. Wydaje mi się, że to leśna droga zimą. Jeśli tak przyprószone śniegowymi gwiazdkami i mniej widoczne tym bardziej oddają klimat i nastój.
Pozdrówki.
Wredna, oj wredna;)
UsuńTak, jak najbardziej, leśna dróżka wśród śniegu:)
W sumie, masz rację:))) dziękuję!!!!
pozdrawiam!
Nie wszyscy mieli tyle szczęścia i będą musieli sobie sami wyhaftować. Chyba jednak warto się pomęczyć dla takiego efektu. Pozostaje mam przynajmniej nauka, żeby nie kupować muliny satynowej.
OdpowiedzUsuńCóż, ze szczęściem bywa różnie;)
UsuńPiękny haft! Wspaniale, że go dokończyłaś, wart tego:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!!!
UsuńHa! Ja też starałam się o obrazek u Kalliope o ten obrazek i choć nie zostałam wybrana, cieszę się, że go skończyłaś, bo bardzo mi się podoba! A wszelkie trudności i zawiłości tylko jeszcze bardziej przekonują mnie do zmierzenia się z tym zadaniem :) Wzorek mam i na pewno spróbuję go wyhaftować, jak nie na tegoroczne Święta, to na przyszłe :) Nie wiem tylko, jakie to gwiazdeczki są potrzebne, ale jakieś mam w swoich zasobach ;) Obrazek będzie wspaniałą ozdobą w Twoim domku :)
OdpowiedzUsuń:))) Szyj, Aniu, szyj, bo warto:)))]
UsuńGwiazdeczki? Zerknij do wzoru, trzeba je sobie samemu wyhafcić;) Niejakie Algerian eyelet i Algerian star - nawet nie wiedziałam, że się tak nazywają... ;)))
Dziękuję Ci gorąco i pozdrawiam serdecznie!!!
wow :) ten haft jest prześliczny :) podziwiam za wytrwałość we wkłuwaniu igły w odpowiednie miejsce... i gratuluję skończonej pracy :D
OdpowiedzUsuń:))) dziękuję!!!! Bardzo dobre określenie z tym odpowiednim miejscem, bo na lnie trzeba je było samu znaleźć;)))
UsuńCudny ten obraz. Niesamowity. Podziwiam Cię za jego wykonanie. Chylę czoła przed mistrzynią. Pozdrawiam.}
OdpowiedzUsuńPięknie Ci dziękuję za cudowne słowa!!!!
Usuńwygląda to ślicznie, gratuluję Ci wytrwałości, a wygrana jest piękna
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję!:)
UsuńWow, po prostu piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńPraca jest piękna:) Gratuluję wygranego candy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńZgadzam się w zupełności z dziewczętami. Haft trafił w odpowiednie ręce :), wyszło ci super.
OdpowiedzUsuńGratuluję ślicznego prezentu
Pozdrawiam
Pięknie Ci dziękuję i serdecznie pozdrawiam!:)))
UsuńKochana, bardzo się cieszę, że ten haft trafił w Twoje ręce, jak widać nie pomyliłam się z wyborem :))). Poradziłaś sobie doskonale, obrazek naprawdę wygląda zachwycająco! Wiem dobrze, ile wymagał pracy, ale efekt jest naprawdę świetny, to piękna ozdoba na świąteczny czas!
OdpowiedzUsuńTak czy owak - gratuluję ukończenia haftu i pięknego prezentu od Luny!
Nawet nie wiesz, jak przyjemnie jest przeczytać tak ciepłe słowa!:) Jeszcze raz dziękuję za wszystko - za możliwość pracy z tym wzorem, za pomoc, wsparcie:) Bardzo się cieszę, że Cię nie zawiodłam:)
UsuńPozdrawiam gorąco!
Wzór śliczny, ale faktycznie bardzo ciężki w wykonaniu...mulina satynowa jest na dłuższą metę bardzo frustrująca...wiem, wyszywałam nią wielokrotnie. Brawo dla Ciebie, że się nie poddałaś :)
OdpowiedzUsuńJest wymagający, to prawda. A mulina - wredota jedna;)
UsuńDziękuję!!!
Cudny! Wzór na ten haft leży u mnie już bodajże od roku albo dwóch i ciągle tylko do niego wzdycham, a do roboty wziąć się nie mogę :) Twój wpis potraktowałam jako solidnego kopa
OdpowiedzUsuńO! To bardzo się cieszę! Zatem do dzieła:) Będziemy podziwiać efekty:)
UsuńDla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych Madziu ! :)) pozdrawiam Cię słonecznie :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że tak dobrze to nie ma;))) Dziękuję Ci, Basiu!!!
UsuńGratuluję ukończenia haftu! Straciłam serce do tego projektu od razu na początku...
OdpowiedzUsuńNie żałujesz? Może warto wrócić;)
UsuńDziękuję!
Przepiękny jest ten haft:) Teraz dopiero widzę ile pracy trzeba w niego włożyć:) Podziwiam Twoją cierpliwość i zapał w haftowaniu tych maleńkich xxx :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie!:)
UsuńGosia jest na pewno mega zadowolona z wyboru! Gratulacje ukończenia tego mega trudnego obrazka. Wyszedł pięknie!
OdpowiedzUsuń:))) Dziękuję Ci pięknie!:)
UsuńPrzepięknie Ci to wyszło, ja też jestem od dawna zakochana w tym wzorze. chociaż go nie mam ale może uda mi się go zdobyć i podjąć wyzwanie. choć czytając ile się musiałaś nakombinować trochę to odstrasza, ale efekt jest powalający. gratulacje
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję!
UsuńDaj znać, jeśli się zdecydujesz i będzie potrzebować wzoru:)
Małgosia na pewno jest dumna i ogromnie zadowolona :)), ja bym była, zresztą jestem pełna podziwu :))
OdpowiedzUsuńDzięki, Gosiu!:))
UsuńWspaniały obraz, bardzo mi się podoba. Ma w sobie piękno, jest świetny :) Fajnie, że zrealizowałaś swoje marzenie o nim, ja nawet nie mam wzoru, więc daleko, daleko mi do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBrak wzoru to żaden problem, wystarczy, że piśniesz słówko;)
UsuńDziękuje Ci serdecznie!
Bardzo miło przeczytać takie słowa, w razie czego będę wiedzieć gdzie się zgłosić :)
UsuńZadanie wykonane perfekcyjnie. Myślę że Małgosia nie żałuje swojej decyzji :) Kiedy ja skończę swój, ehhh :)
OdpowiedzUsuńPerfekcyjnie wykonałaś zadanie - obrazek jest przepiękny, będzie wspaniała ozdobą w okresie świątecznym.
OdpowiedzUsuńTeż marzył mi się ten haft, ale na razie pozostaje w strefie marzeń.
I bardzo serdecznie gratuluję wygranej u Luny - kolorek specjalnie dla Ciebie :))
UsuńWidać, że haft ogromnie pracochłonny i materiał do haftowania, także chyba zadania nie ułatwiał, ale efekt końcowy jest powalający! Haft jest delikatny, jakby utkany z prawdziwych płatków śniegu, przepiękny :)
OdpowiedzUsuńcudo to jest moje marzenie ...ale ja z moim 1,5 rocznym treningiem?nie wiem
OdpowiedzUsuń