Wracając zaś do szarości - ni to zimowej, ni to wczesnowiosennej - ogólnie rzecz biorąc: trudnej do zniesienia, próbuję ją pokonać zielenią. A gdzie ja wynajdę mnóstwo soczystej i energetycznej zieleni, jak nie na mojej rozgrzebanej kładce? ;) Wzięłam się w sobie i postanowiłam trochę ruszyć do przodu, nie ukrywam, że pozytywne kopniaki miały duży wkład w to przedsięwzięcie ;) (dziękuję Bożenko!)
Pamiętacie? Tak to wyglądało ostatnio:
Od tego czasu troszkę się zmieniło:
Widzicie? Zielenie dają niezłego "kopa" do pracy :)
Doskonale zdaję sobie sprawę z wszystkich mankamentów tej pracy. "Parkujące" koleżanki hafciarki poproszę o przymknięcie oczu :) Traktuję ten haft jako "szkoleniowy", wiem, że popełniłam tu masę technicznych błędów, ale staram się je na bieżąco korygować. Już wiem, że nie mogę haftować równo, strona po stronie, bo wówczas tworzy się ta paskudna krecha z góry na dół. Brr! Dlatego zaczęłam robić ząbki, które podpatrzyłam u Kasi Krzyżyk :) I w cudowny sposób krecha się już nie pojawia ;)
Uparłam się, że będę haftować ten obraz z parkowaniem nitek i tak też robię - po swojemu, tak, jak mi wygodnie. No... teraz mogę już mówić o jakiejkolwiek wygodzie, bo na początku ze znikomą ilością igieł moje haftowanie sprowadzało się do ciągłego nawlekania nitek... Koszmar! Teraz igieł mam pod dostatkiem (no... prawie) i tylko je przekładam z góry na dół łapiąc przy tym ukradkowe spojrzenia domowników, pełne politowania i kompletnie zdezorientowane - przecież normalni ludzie szyją jedną igłą... :) Ale któż zrozumie hafciarskiego wariata:)
Chwilowo nie mogę się oderwać od tego plątania nitek i tylko resztami zdrowego rozsądku próbuję czasem wyszyć jakiegoś zająca, czy jajko, bo inaczej znów będzie krucho z haftowanymi kartkami...
Znów pojawili się nowi goście, jak miło! Aleksandra Gwizdała i Anna Katarzyna zdecydowały się przysiąść na dłużej wśród Nitek - dziękuję Wam bardzo!
Pozdrawiam Was serdecznie!
Cudo. Ty to masz talent. Zawsze patrząc na Twe prace, jestem pełen podziwu i szacunku wobec Ciebie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńChylę czoła w podzięce za tak piękne słowa! Pozdrawiam!
UsuńZieleń działa kojąco, i jak widać na załączonych fotkach, także mobilizująco :) Pięknie przybywa.
OdpowiedzUsuńOwszem, bardzo mobilizująco ;) Dziękuję, Aniu!
UsuńStarałam się czytać ze "zrozumieniem".
OdpowiedzUsuńBasiu!Dziękuję, że w ogóle miałaś ochotę to czytać :) Wiem, że to nie Twoja bajka;)
UsuńJak skończysz i upierzesz wszystko będzie fajnie wyglądać:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, kiedy to będzie;)))
UsuńBardzo przyjemne kolorki, ale pracy co nie miara :)
OdpowiedzUsuńOwszem, trzeba się trochę naprzeciągać tych nitek;)
UsuńTa plątanina nitek z pewnością ukaże cudowny obraz. Trzymam kciuki. Uda się. Z niecierpliwością czekam na końcowy efekt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Oby udało się jak najprędzej:)
UsuńPozdrawiam!
to czekam na koniec pracy :) praca będzie piękna z takimi kolorkami :)
OdpowiedzUsuńOj, daleko jeszcze do końca, daleko... ;)
UsuńMasz odwagę 'parkować" te nitki; ja zawsze poplątałam 9ileż to nitek wylądowało w... nie powiem gdzie :p)- w końcu zaprzestałam "parkowania". Obraz będzie piękny, ale powieś go zaraz po kosmetyce :))) Pozdrawiam życząc cierpliwości; szczególnie zaś w "parkowaniu"
OdpowiedzUsuń:)))) U mnie wcale nie jest tak różowo ;) teraz jakoś mi idzie, ale ile nitek wywaliłam, to wiem tylko ja i kosz ;))) Bardzo, bardzo dziękuję!
UsuńPewnie, że chciałbym od razu powiesić, ale to oprawianie...
"Ale któż zrozumie hafciarskiego wariata?" Tylko inny hafciarski wariat ;) Każdy ma swoją metodę wyszywania i najważniejsze, że Tobie jest wygodnie :) Ja też robię ząbki, chociaż nie tak ładne ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, drugi wariat zrozumie ;)))) Na razie jest wygodnie, chyba że z czasem coś ulepszę;)
UsuńDziękuję za ząbki! :)))
O ludzie ile przy tym dłubania....podziwiam:-)
OdpowiedzUsuńMnóstwo... :)
UsuńZapowiada się piękny haft, trzymam kciuki, powodzenia!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!:)
UsuńKolorki bardzo ładne. Parkowanie to czarna magia dla mnie.
OdpowiedzUsuńTeż taki kiedyś myślałam o parkowaniu ;) Parę filmików, trochę teorii i jakoś poszło;)
UsuńOj skąd ja to znam. Parkowania nauczyłam sie dopiero podczas pracy nad wilkami. I wiem ze nie jest ono do końca profesjonalne ale jest moje i tak mi wygodnie. Najwazniejsze to znaleźć swoją metodę a potem sie śmiga. ;) haftuj dalej, doskonal to co Ci jeszcze przeszkadza. Będzie pięknie.
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu! Profesjonalizm swoją drogą, ale przede wszystkim powinno być wygodnie i już ;)))
UsuńNie parkowałam jeszcze nitek, samochód co najwyżej :)))
OdpowiedzUsuńA tak bardziej serio, to muszę kiedyś spróbowac takiego parkowania, ale będę nmiała spore wyzwanie, bo zawsze zaczyna haft od lewego dolnego rogu,
Pozdrawiam :)
:)))) Dobre:)
UsuńSpróbuj, dasz radę, na pewno :)
podziwiam Cię za te niteczki i wszystkie igły dla mnie to na razie czarna magia a podejdę wkrótce do większego haftu,ale jak Ty się nie przejmujesz mistrzyni to i ja pomału sobie będę dłubać jak umiem i czytać rady innych:)buziaczki i wytrwałośći do końca:)
OdpowiedzUsuńReniu:) Bardzo Ci dziękuję! Uwierz, dasz radę, bez żadnego problemu:)
UsuńMnie by się zaraz nitki pomyliły. Podziwiam, ja bym dostała oczopląsów
OdpowiedzUsuńMyślisz, że mi się nie mylą?;) Zwłaszcza jak kolory różnią się minimalnie - a takich jest cała masa..
UsuńMyślę, że efekt wynagrodzi wszelkie męczarnie.:) Te ząbki mnie zainteresowały.
OdpowiedzUsuńTego się trzymam, Promyku :)
UsuńZąbki? Fajne, nie? Przynajmniej nie robi się ta ohydna krecha.
Piękny haft rozjaśniający zimowe mroki :)
OdpowiedzUsuń"Parkuję" dwie, trzy nitki w tych moich maleństwach, po swojemu, niefachowo. Pora na porządny kurs haftu krzyżykowego dla zaawansowanych.
Pozdrawiam cieplutko.
Oj tam, najważniejsze, żeby Tobie było wygodnie, nie musi być fachowo ;)
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
Powodzenia w parkowaniu :) Kolejna osoba jako inspiracja, świetnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo się przyda:)
UsuńTe ząbki to świetny pomysł! Krecha znika, a zygzak się nie pojawia :D Ja nie parkuję, bo moje hafty dużo mniejsze ;) Ale przy większym projekcie muszę spróbować. Dużo igieł jednego rozmiaru trzeba mieć do takiej techniki, prawda?
OdpowiedzUsuńWłaśnie, właśnie:)))
UsuńDużo igieł, dużo.... Najlepiej osobną do każdego koloru. Ja mam 76 kolorów i jeszcze kilka łączonych, tak więc, hmmm.... dużo;)))
Wow kolorystyka w tym hafcie jest cudna!! Takie pastele cudnie sie na nie patrzy. I parkowanie idzie ci pieknie! I zabki tez bardzo ladne ;-). Pierwsze proby nie sa takie latwe ale jest nagroda dla wytrwalych bo komfort wyszywanie jest potem nie do przebicia. A jesli chodzi o latanie dziur to ja tez tak mialam. Czasem przez te dziury rzucalam haftem w kat. Ale juz nigdy wiecej! Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta kolorystyka pcha mnie do przodu;)))
UsuńDziękuję, dziękuję - takie słowa od Mistrzyni!
Właśnie bardzo się obawiam tych dziur... No cóż, za błędy się płaci... Może nie rzucę haftu w kąt;)
Pozdrawiam!
Piękna kolorystyka, aż przyjemnie pracować.
OdpowiedzUsuńTo prawda:) Dziękuję!
UsuńPowodzenia życzę:) Coraz ładniej wygląda:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!:)
UsuńJakie piękne kolorki, już nie mogę się doczekać końcowego efektu.
OdpowiedzUsuńWierz mi, ja też nie mogę się go doczekać;)
UsuńŚliczne kolorki, takie pasteLOVE:) piękny haft powstaje, podziwiam Cię za to parkowanie, ja bym tak nie umiała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ☺
Właśnie, właśnie, pasteLOVE :))) To mnie urzekło i trwam w tym stanie do dziś :)
UsuńAniu, umiałabyś, wierz mi :)
Pozdrawiam!
Piękne kolorki ciekawa jestem całości ..Parkowania nigdy nie próbowałam chętnie sie o ni wiecej dowiem ,,
OdpowiedzUsuńOj, na całość przyjdzie jeszcze trochę poczekać ;)
UsuńLaik ze mnie w temacie haftu,nie wspomnę o zrozumieniu pewnych terminów np.parkowanie,ale brzmi niegroźnie:)i te ilości igieł, oj zaciekawiłaś mnie.Ale z prostą linią miałam do czynienia lata temu,ostatnio chodzi mi głowie krzyżykowy.Pozdrawiam serdecznie Ania
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, brzmi to nieco kosmicznie;) Tak, igły to podstawa:)
UsuńPozdrawiam!
No to będziemy Cię nadal motywować,żebyś się nie zniechęciła:)))bo kto zrozumie "wariata krzyżykowego" jak nie drugi wariat:)))
OdpowiedzUsuńbuziaczki kochana:))
Na to liczę, Bożenko!:) Na wsparcie "wariatów" - oczywiście bez obrazy:)))
UsuńBuziaki!
Czekam na końcowy efekt,ale już wiem że to będzie mistrzowska praca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, dziękuję za tę pewność:) Zobaczymy, co z tego wyjdzie:)
UsuńPozdrawiam!
Ależ pięknie, pastelowo, delikatnie :-)
OdpowiedzUsuńZąbki świetne i spełniają swoje zadanie :-)
Na razie się spisują na medal ;)
UsuńDziękuję!
super prace, jestem pełna podziwu dla Twojej cierpliwości
OdpowiedzUsuńCzasem też się zastanawiam, skąd ja jej tyle mam ;)))
UsuńDziękuję!
Brawa za chęci! :) Takie kolosy to nie dla mnie niestety. Parkowanie nitek to czarna magia :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów nigdy ;)))
UsuńDziękuję!
U mnie się krecha pojawiła wzdłuż ząbków, także ten ;)
OdpowiedzUsuńNie strasz...
UsuńMadziu bardzo Cię podziwiam...ja w ogóle nie kumam o co chodzi z tym parkowaniem...te zwisające nitki...potem bym nie wiedziała która jest która....aaaa! Ja sobie tylko popatrzę i popodziwiam :D
OdpowiedzUsuń:)))) Doskonale Cię rozumiem:) Miałam podobne odczucia, gdy obserwowałam innych, ale paradoksalnie te zwisające nitki bardzo ułatwiają życie ;)
UsuńParkowanie? A co to takiego? Podziwiam i zazdroszczę cierpliwości. Haftuję od dawien dawna, ale nigdy większego obrazka od 15 x 15 cm nie wyszyłam, a i w tak małym krech narobiłam ;)
OdpowiedzUsuńskąd wiesz przy tym parkowaniu, która nitka jest która??? ;-))
OdpowiedzUsuń