"O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... (...)"
Dzisiejszą pogodę zdecydowanie lepiej jest "podziwiać" zza szyby, jednak mój słoik jest tak zahartowany i odporny na moje pomysły, że ze stoickim spokojem zniósł moczenie się w kałuży... Jak widzicie jest dopieszczony, solidnie dokarmiony, więc ten chwilowy dyskomfort mu nie zaszkodzi. Na wszelki wypadek porozpieszczam go (ale przede wszystkim siebie;) aromatem świeżo mielonej kawy, smakiem szarlotki ze sporą ilością cynamonu, ciepłem świec i sporą ilością nowych niteczek, które w takich warunkach bardzo szybko się gromadzą;) To chyba jeden z najlepszych sposobów na przetrwanie jesiennej słoty, jak myślicie?;)
Witam w swoich progach kal32 - rozgość się proszę:)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za życzenia urodzinowe dla Nitek!
Dziękuję za ciepłe powitanie, na pewno rozgoszczę się i zostanę na dłużej :) Twój słoiczek faktycznie mocno dokarmiony, na pewno nie ma powodów do narzekania ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i zapraszam jak najczęściej:)
UsuńKarmię go, nie może chłopak narzekać;)))
Pięknie się prezentuje TUSALowy słoiczek...klimatyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!:)
UsuńJaka jesień! Brrr! Ale zdjęcia świetne.:) Czy mogę przyłączyć się do ciebie, jeśli chodzi o kawę i szarlotkę? Co prawda wolę, kiedy to kawa jest z cynamonem, a nie szarlotka, ale w gościach nie będę wybrzydzać.:))
OdpowiedzUsuńZapraszam, zapraszam! Cynamon do kawy też się znajdzie:)))
UsuńW takim towarzystwie nawet jesień niestraszna:)
zdjęcie super, ale w taką pogodę wolę siedzieć w domu, niestety czasami trzeba wyjść, ale robię to niechętnie
OdpowiedzUsuńPewnie, że lepiej nosa nie wyściubiać;)
UsuńAle jesienny klimat...brrrr :)
OdpowiedzUsuńFakt, złota polska jesień to to nie jest... ;)
UsuńSuper klimatyczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńMusiałam wyjść.......... do pracy i nie mam najmniejszej ochoty wracać.....
OdpowiedzUsuńPaskudnie, a ja nie jestem tak zahartowana, jak Twój słoik.
Pozdrawiam serdecznie.
Współczuję, Tereniu... Ciepła herbatka będzie jak znalazł;)
UsuńPozdrawiam cieplutko!
Słoik zahartowany i na pewno wybaczy sesję, jak go porozpieszczasz tymi pysznościami :)
OdpowiedzUsuńJakoś mu zrekompensuję to moczenie w kałuży;)))
Usuńniteczek sporo już :) w Kieclach też szaro-buro i ponuro :( i siedzimy z córą w domu....
OdpowiedzUsuńW taką pogodę, to najlepsze rozwiązanie:)
UsuńWidać, że dbasz o swój słoik więc chwilowa sesja w deszczu z pewnością mu nie straszna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Chętnie przysiądę się do Ciebie i Promyka, a jeśli zjadłyście już szarlotkę to kawa mi wystarczy :))
UsuńZapraszam, zawsze znajdzie się dla Ciebie kawa, a szarlotki też nie zabraknie;)
UsuńI u mnie deszcz jesienny,ale nie miałam sumienia wystawiać słoiczka na niego:))))buziaczki
OdpowiedzUsuńTo tylko ze mnie taka zołza, co słoiki na deszcz wystawia;))))
UsuńBuziaki!
Piekne zdjęcia...ja dalej nie wiem jaki jest sens zbierania tych nitek....?
OdpowiedzUsuńDziękuję! Chodzi o to, że sensu w tym nie ma żadnego;)
UsuńNo własnie Robótkowiczki, dajcie jakiś wykład " słoiczkowy" dla " nierobótkowiczek"!!!!!
OdpowiedzUsuńBasiu, już spieszę z pomocą;))) Cała zabawa polega na gromadzeniu wszelkich bezużytecznych resztek, które powstają podczas szycia, czy innych twórczych prac - nitek, skrawków materiałów, itp. Zwykle lądują w koszu na śmieci. Jednak w Tusalu są skrzętnie upychane w dowolnie ozdobionych słoikach i stanowią o pracowitości właścicielki;))) Poza tym stanowią doskonałą okazję, by poznać i odwiedzić inne blogi;) Ot, cała tajemnica;)
UsuńŚwietne otoczenie dla słoiczka, wszystko na wysoki połysk :))
OdpowiedzUsuńKawy i szarlotki nigdy nie odmawiam, hi, hi :)
Zatem zapraszam, szarlotki nie zabraknie;)
UsuńSłoiczek widze dokarmiony do granic możliwości:)
OdpowiedzUsuńApetyt mu dopisuje;)
UsuńFajna jesienna odsłona tusalowego słoiczka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńPrawdziwie jesienna odsłona. U mnie pogoda słoneczna ale ubiegły tydzień był deszczowy,więc chyba poszło to do Polski.
OdpowiedzUsuńA, to Ty nam podesłałaś tę pluchę;))))
UsuńŚwietna jesienna odsłona u nas na szczęście jeszcze
OdpowiedzUsuńjest słoneczko a u Was kałuże ojjojo :O ściski :)
Właśnie - ojojojjoj;))
UsuńDziękuję!
Fajna odsłona słoiczka!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńTeż zbieram wszystkie niteczki z robótek (bo w szkołach mają różne pomysły na prace plastyczne więc może kiedyś się przydadzą ) ale czemu nie wpadłam na to żeby zbierać to w słoiczku? O wiele ładniej to wygląda niż wyduźdana foliówka :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewelina z Igiełkowej Krainy
www.igielkowo.blox.pl
Widzisz:) Chociaż myślę, że "wyduźdana foliówka" też ma swój urok:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Oby takiej pogody jak najmniej, w tym tygodniu ma być cieplej na szczęście... Zapełniony słoiczek robi wrażenie, kiedy śpisz Kochana? :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście;)
UsuńKiedy śpię? Udaje mi się czasem;)
Potrafisz stworzyc taki nastrojowy świat .... nawet to , że wówczas padało przedstawiłaś w taki sposób , że chciałoby się tam byc :D
OdpowiedzUsuńNiesamowita jesteś :-)
Nawet nie wiesz, jak gigantyczną przyjemność sprawiłaś mi swoimi słowami!:) Dziękuję po stokroć!:)
UsuńPozdrawiam, mimo niepogody słoiczek ma fajna sesję zdjęciową i jaki wypasiony niteczkami, nie mówiąc o pięknym ubranku!
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńZrobiło się strasznie zimno brrrrrrr, na szczęście zadbałaś o słoiczek.
OdpowiedzUsuńno i słoiczek już pełnu a jeszcze dwie prezentacje zostały - śliczny aniołek na pokrywce - buziaki śle Marii
OdpowiedzUsuń