Oto chusta Kalinda w bajecznych jesiennych kolorach od Kokonków.
Nawet nie wiecie, jak ja ze sobą walczyłam. Bo przecież tyle innych rzeczy czeka na zrobienie. Ale gdzie tam! Przy tych bajecznie kolorowych motkach rozum usypia natychmiast i po prostu musisz sięgnąć po szydełko. To już chyba choroba...
Wzór chodził za mną od dawna i wydawał mi się idealny na jesienną aurę. Oczywiście na wstępnym etapie nie obyło się bez prucia, ale determinacja robi swoje ;) No i jest, cała moja ;)
Ale żeby nie było, że egoizm mną zawładnął, już spieszę uspokoić wszystkich, którzy na coś ode mnie czekają - otóż: robi się. Proszę, oto dowód:
Pozdrawiam Was serdecznie!